Cannoli z kremem pistacjowym

Delikatny krem z ricotty pyszni się wyglądając z obu stron chrupiącej rurki. Ta nie pozwoli jednak na zbytnią jego swobodę i zgrabnie go otula niczym kubraczek, strzegąc przy tym swej istoty, skarbu, który jej powierzono. Ale gdy tylko cannolo trafia do ust szczęśliwca rumiane ciasteczko pęka, uwalniając puszysty i aksamitny krem. 
I wtedy zaczyna się koncert w tempie vivace! Pierwsze skrzypce gra krem, który rozpływa się w ustach, ale rywalizuje z nim kruchość ciasteczka, tekstury mieszają się ze sobą, gdzieś w tle o uwagę proszą słone nuty pistacji. Lecz wtem następuje przejście na powolne legato, elementy łączą się ze sobą w spójną całość, jeden smak płynnie przechodzi w drugi, nie ma wątpliwości, że żadna nuta nie była przypadkowa, wszystko zagrało doskonale! Brawa!